Jesteś tutaj

Rega - spływ kajakowy

2016
Sierpień
08
poniedziałek
Data:
poniedziałek, Sierpień 8, 2016 - 00:00 do sobota, Sierpień 13, 2016 - 00:00
Organizatorzy:

W dniach od 8 do 14 sierpnia 2016 r. uczestniczyliśmy w kolejnym spływie organizowanym pod auspicjami Klubu Górskiego „Ornak”. Licząc spływy majowe, nazywane Górale na wodzie to już 10 impreza, która przyciągnęła miłośników gór i rzek, miłośników wspólnego wiosłowania i przeżywania niezwykłych emocji. A są one niezapomniane, o czym mogli przekonać się dotychczasowi uczestnicy spływów. Przypomnę, spływy letnie są dłuższe, trwają cały tydzień, majowe to tylko płynięcie w weekend.

Tym razem z kolegą Kazimierzem – komandorem rajdu wybraliśmy rzekę Regę, rzekę Pomorza Zachodniego wpływającą do Bałtyku. Rega, jak podaje Wikipedia, jest jednym z najładniejszych szlaków kajakowych północnej Polski. Jest czwartą pod względem długości (po Wiśle, Odrze i Pasłęce) rzeką w Polsce, która wpada bezpośrednio do Bałtyku. Jej malowniczość, bogactwo walorów krajobrazowo-przyrodniczych a także zabytki architektury w miastach położonych nad Regą podkreślają urokliwy charakter rzeki. Można się w stu procentach zgodzić z tym opisem. Rzeka bardzo ciekawa z licznymi niespodziankami.

Spływ rozpoczęliśmy w Łagiewnikach oddalonych kilka kilometrów od Reska, a zakończyliśmy w Mrzeżynie 200 metrów od ujścia do morza. Przepłynęliśmy przeszło 87 kilometrów rzeką i jeziorami, pokonaliśmy niezliczoną liczbę przeszkód, w różny sposób, raz górą raz dołem (widać na zdjęciach). Były emocje.

Widząc trudne przeszkody kierowaliśmy się podobnie jak w górach zasadami: po pierwsze bezpieczeństwo, po drugie rozwaga i wielka pokora wobec natury. Rzeka to żywioł, tak samo jak góry, może być zmienna i zdradliwa. Przez pierwsze dni mieliśmy wrażenie jakbyśmy płynęli przez ostępy leśne, a dobrze wiedzieliśmy, że na tym odcinku wielkich lasów nie ma. Jednak brzegi Regi są porośnięte na znacznej długości kępami krzewów i drzew tworząc baśniowy charakter i dając owe złudzenie płynięcia przez puszczę. Wiele razy musieliśmy kajaki przenosić, na naszej drodze stały elektrownie wodne oraz wielkie kłody, których w żaden sposób nie można było ominąć. Mimo kiepskiej pogody, nigdy na spływie nie było tak zimno, humory nam dopisywały. Przetrwać zimnicę pomogły nam nowoczesne stanice wodne wybudowane kilka lat temu przy wsparciu środków unijnych wyposażone w takie komforty jak: zewnętrzne kominki, pomieszczenia gospodarcze, wiaty, prysznice z ciepłą wodą i inne udogodnienia tak bardzo potrzebne kajakarzom. Szkoda tylko, że we wszystkich stanicach zapomniano o lustrach w łazienkach, zapewne nikt nie wpisał do projektu – brawo dla projektanta.

Mimo, że temperatura powietrza była niska, jakieś 16°C, plus silny wiatr (o wodzie lepiej nie wspominać), komandor rajdu pokazał wszystkim, a przed wszystkim młodzieży, że prawdziwy kajakarz kąpie się w rzece w każdych warunkach (my staliśmy ubrani w polary z kołem ratunkowym - jest na zdjęciu). Atmosfera dzięki zgranej ekipie była bardzo dobra, większość uczestników, a było wszystkich 18, wyraziła zainteresowanie następnym spływem. Kolega Tadeusz, wielki podróżnik, który zjechał prawie cały świat, wyraził się tak „wolę z wami płynąć niż jechać do Peru na zorganizowaną wycieczkę”. Ciekawe stwierdzenie (chyba się z nim zamienię).

Spływ można uznać za udany, dostarczył wielu wrażeń, także sportowych m.in. odbył się wielki mecz w koszykówkę o małą gastronomię w Powidzu, ale przed wszystkim był bezpieczny (tylko jedna niegroźna niekontrolowana kąpiel). Jedynym niedosytem, było wstrzymanie nas przed wpłynięciem na pełne morze, zabrakło 200 metrów. Ratownik portowy widząc nasze kajaki zakazał wypłynięcia w morze. Chyba miał rację. Mimo, że byliśmy dobrze przygotowani i poinstruowani przez Kazimierza, wysoka fala mogła nas powywracać. Najbardziej o pływaniu po morzu marzył Adam. No cóż, marzenie trzeba odłożyć na następny raz.

Wielkie podziękowania należą się naszemu koledze Krzysztofowi z Gryfic, który zaprosił nas do siebie do domu i podjął po królewsku. Dzięki. I na zakończenie podobno w rzece żyje wiele gatunków ryb, wśród których dominuje pstrąg potokowy, płoć i  szczupak. My nie złowiliśmy żadnej ani nie widzieliśmy, a więc są to tylko opowieści.

Do zobaczenia na kolejnym spływie
S.